Zmierzam do Jeruzalem
na spotkanie z niewidzialnym Bogiem
Wchodzę siódma bramą
w ósmy dzień tygodnia
Idę na sądny dzień
od którego nie ma wykrętów
Przemierzam uliczki wołające
Szukam zamkniętego wieczernika
Dotarłem do drzwi na klucz zamkniętych
obok były drugie otwarte na oścież
Zaślepieni wrotami widzianymi przez Franciszka
wchodzili tam wszyscy nie patrząc w bok
„Zostało ostatnie miejsce
Wejdź bo ono jest dla ciebie”