piątek, 27 marca 2015

Ziarno Prawdy - Zygmunt Miłoszewski | Recenzje czytelnika #1

     Mówiąc krótko (proszę wybaczyć wyrażenie): ZA-JE-BI-STA książka. Tak, w skrócie. Trochę więcej jakby kto chciał, to niżej.

     Niezwykle zawiła fabuła, ale nie gubi się wątków i wydarzeń. W odbiorze bardzo pomaga zastosowanie rozdziału jako podział czasu (jeden rozdział – jeden dzień) i podział na podrozdziały.
     Autor podjął trudne tematy: Żydzi, Historia, Żołnierze Wyklęci, Seks. Wybrnął z nich znakomicie, a doskonale wiem jaką pracę musiał włożyć w szukanie materiałów (biblioteka, internet, prywatne rozmowy...). W dodatku musiał popisać się znajomością prawa.
     Niezwykła narracja; prawdziwe, nieudawane dialogi; barwne, nienudzące opisy; zaskakujący finał – nic dziwnego, że książkami Miłoszewskiego zainteresowali się filmowcy.
     Powieść cechuje różnorodność – nie ma mowy o monotonni, która cechuje niektóre współczesne książki. Postacie pochodzą z różnych środowisk lub są ukazane z inną historią prywatną. To jest lektura, która ciężko odkłada się na stolik, bo chciałoby się czytać dalej, ale trzeba wrócić do codziennych spraw.
     Są jednak dwie rzeczy, które mi się nie spodobały, jednak nie odepchnęły.
     Pierwsza to poświęcenie tak dużym fragmentom wątkom miłosnym, czy nawet erotycznym wraz z opisami stosunków płciowych. Według mnie w oryginale były szczegółowe opisy anatomii ciał kochanków, pieszczot oraz wchodzenia i wychodzenia z „nory”, ale wydawnictwo zapewne ocenzurowało. Można niekiedy w ten sposób odnieść wrażenie, iż jest to jakiś romans czy coś w stylu powieści porno np. „Pięćdziesiąt twarzy Grey'a”. Czy nie można użyć w takich wątkach tylko wzmianek? Czy w obecnych czasach dzieło, utwór... w którym nie ma odrobiny „pikanterii” musi być spychane na bok?
     Druga sprawa to wyraźne lewakowanie. Niewątpliwe autor w Sejmie jakby mógł, usiadłby z lewej strony. Czemu? Wywlekanie i przedstawianie Żołnierzy Wyklętych tylko w negatywnym świetle antysemitów, samych zabójców, aresztowanie przez głównego bohatera – prokuratora Teodora Szackiego – dwunastu narodowców, zaznaczanie różnic pomiędzy, pfu, Gazetą Wyborczą, a Gazetą Polską, to chyba wyraźne wyróżniki. O ile jeszcze w pierwszej książce („Uwikłanie”) autor powstrzymał się od poglądów politycznych to tutaj nie potrafił wytrzymać i wybuchnął. Dla mnie książka staje się mniej wartościowa, gdy zostają w niej przekazywane osobiste poglądy autora - szczególnie w temacie tak drażliwym jak polityka.

     Pomimo to, świetna książka, godna polecenia, najlepsza jaką dotąd czytałem (choć nie umywa się do królowej kryminału) i bla, bla, bla... (tutaj wstaw sobie lizusowskie frazesy)

Ocena: 4/5

0 – dno
1 – przeciętna
2 – warto zwrócić uwagę
3 – dobra
4 – bardzo dobra
5 – arcydzieło

piątek, 20 marca 2015

Nagroda "Złotego Pióra" w XII Regionalnym Konkursie Literackim

17 marca br. odbyła się uroczysta gala ogłoszenia wyników w XII Regionalnym Konkursie Literackim „o Złote Pióro” pod hasłem „Od magii świata do magii słowa”. Konkurs był organizowany przez Młodzieżowy Dom Kultury „Iskra” w Pile, Powiatową i Miejską Bibliotekę Publiczną w Pile oraz Fundację Literacką im. Agnieszki Bartol.
Stu trzynastu autorów zgłosiło ponad trzysta utworów. W jury niezmiennie od wielu lat zasiedli: Zuzanna Przeworka, Elżbieta Ambroż oraz Jan Arski. 
Wielkim zaskoczeniem było dla mnie uhonorowanie mnie Pierwszą Nagrodą – Złotym Piórem w kategorii szkół ponadgimnazjalnych. Nagrodę otrzymałem „za wrażliwość, refleksyjną poezję i poetycką opowieść o tajemnicy tworzenia w zestawie wierszy: ”Przedakcie”, „Akt”, „Sytość”, „Artysta w gazecie”, „Arytmetyka współczucia” ”. Pióro (bądź, co bądź srebrne), tomik wierszy Edwarda Stachury i dyplom wręczył mi uroczyście dyrektor MDK, Zbigniew Sabik. Następnie przeczytałem nagrodzony wiersz „Przedakcie”.
To dla mnie wielkie wyróżnienie otrzymać po raz pierwszy w karierze (mogę tak to nazwać?) Pierwszą Nagrodę. Myślę, może trochę nieskromnie, że na tę nagrodę zasłużyłem.







zdjęcia: Wioletta Gaujard, Czesław Rymszewicz