Stanowczo
protestuję.
Vloger
publikujący na youtube na kanale mietczynski znany też jako masochista
stwierdził w filmiku pt.: „Lekcje niczego - „Wiersz biały” ”, że jeżeli chce
się być poetą to powinno się rymować. Zrobił to nadzwyczaj wulgarnie: „Nie
pisz, kurwa, wierszy białych”. Dalej: że wiersz biały to „szczyt lamerstwa”. Że
byle kto może pisać. Że hobby to marnowanie czasu. Że każdy tekst można
przerobić na wiersz. Vloger podał przykład, że tekst na butelce płynu do
czyszczenia toalety ma o wiele większą wartość od białego wiersza.
Odniosłem
wrażenie, że dla niego wszelkie kierunki w literaturze powstałe w XX wieku, a
zwłaszcza te awangardowe są niczym. Najlepiej by widział wiersze rymowane,
najlepiej trzynastozgłoskowiec ze średniówką po siódmej sylabie. Ale kto to
czyta?
Nie wszystko da
się wyrazić rymem. Bez rymu to, tak, prawda, jest prościej pisać. W takim razie
trzeba Szymborskiej odebrać Nobla, wszystkie tomiki Herberta, Różewicza,
Białoszewskiego, Świetlickiego, Hartwig i innych spalić, zapomnieć i wyrzucić z
historii literatury, bo ich wiersze (białe) mają mniejszą wartość od instrukcji
zawartej na płynie do czyszczenia toalety.
Czy cykl z „Panem
Cogito” w wersji rymowanej byłby lepszy? Ktoś sobie wyobraża, że „Nic dwa razy
się nie zdarza” to nic nie warty zlepek słów? A jak znany z zabawy językiem
Białoszewski i m.in. „Namuzowywanie” miałby wyrazić swoją autorką wizję świata?
Rym nie jest
wyznacznikiem tego, że wiersz jest dobry. Można zepsuć zarówno wiersz biały jak i
rymowany. Choć nie ukrywam, rymem też można dobrze pisać. Świetnie o tym
świadczy Jerzy Utkin, wartościowy pilski poeta.
Brak rymu
wprowadził nową narrację, zerwanie z zasadami. Można stosować celne i bardzo
trafne stwierdzenia bez rymowania. Brak rymu wcale nie umniejsza rangi wiersza.
Rym, a zarazem regularność nie pozwalają często oddać jednego ważnego słowa.
Przykładem jest Herbertowskie „Idź”. Jakby to wyglądało na końcu wersu, w
szczególności gdyby w dodatku wers był długi. Nie miało by tego rażenia i
jasnego celu przekazu.
Sam jako twórca
wiem, że piszę celnie. I to wcale nie jest pycha, a znajomość własnej wartości.
Piszę wiersze białe. Z rymami nie wybrzmiałyby tego co chciałbym powiedzieć.
Czyli według
vlogera „nie jestem poetą, tylko osobą, która umie pisać”, beztalenciem.
Pogratulować. Nagrody literackie w renomowanych konkursach regionalnych i
ogólnopolskich temu przeczą. Tak samo przeczą publikacje książkowe i prasowe w
ogólnopolskich czasopismach.
Powtarzam: Nie
chcę umniejszać roli rymu w poezji, ale absurdalne stwierdzenie vlogera
świadczy najwyraźniej o nieczytaniu przez niego poezji. To jest chore. Czyli
takie wielkie działa jak „Namuzowywanie”, „Kamyk”, „Koniec i początek”,
„Filandia” to jedno wielkie nic?
Jest miejsce i
dla rymu i dla wierszy białych, wolnych i wszelki eksperymentów poetyckich.
Wszystkie mają wartość (choć nie wszystkie to poezja). Ale ktoś z tym
polemizuje...