Jestem głodny
nasycić mnie może tylko
ocean Twego piękna
który unicestwia mój egoizm
Nieodparta miłość do Ciebie
niekończąca nadzieja
która spełni Twe życzenie
o gwiazdce z przestworzy
A gdy mi znikasz sprzed oczu
jak błądzące krople deszczu na szybie
zalewam się łzami rozstania
licząc że nie zapomnisz o jutrzejszej kolacji
Każdego szarego dnia spełnień
a wiatr rzeźbi niechciane wspomnienia
zamieniające się w wyrzuty sumienia
Lecz ja biegnę do Ciebie
Klękam
I pytam o wspólną jesień