I
Gdy słońcu brakuje energii
na wzbicie się wysoko ponad utrapienia
garniemy do siebie smutek
bo na radość nie mamy czasu
gdy nawet kolory tracą barwę

II
Usmolone chłodem uczuć pragnienia
kamufluje biała śnieżność
zakrywająca to co było odkryte
odkrywająca to co zakryte
III
Spadziste dachy pokryte bielą
są dla nas jak wycieczka do Arktyki
niby czekaliśmy z utęsknieniem
ale znów mamy dosyć i czekamy
na konie z białymi grzywami
które wpadają na rozgrzaną
przez złocistą pomarańczę plażę
I tak toczymy się po elipsie