Kolorami kiczu
pomalowane ściany zużytej codzienności
dwa jelenie na rykowiskowym ringu
patrzą w oczy kotom które wesoło mruczą
Tuż za murem zabluszczonym
wisi Grunwaldu znakomita reprodukcja
wyrwana z rąk zepsutej pamięci
która nie lubi naszych sukcesów
Kilka starych bram dalej
spoczywa pod korynckim filarem
ciosany kamień Anioła sztuki
Drewniane podmurowane domy
niechętnie już opierają się
rdzy powietrza wypuszczonej
z betonowych pudeł
Na oceanie świata
znikną zaraz wyspy Apollina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz