Nurzam się w koncertowych nutach
cichych
spokojnych z ciężarem przemyśleń
leczących
rany jak feniks
burzących
spiżowe mury ogrodów
Czas
jakby tu nie istniał
-
zatrzymał się w zachwycie
stracił
chęć do poruszania
metalowym
mięśniem wskazówki
Grający
pierwsze skrzypce
niesamowicie
tańczy smyczkiem
dzięki
niemu usłyszałem
uświadamiający
głos mych czynów
Ostatnia
etiuda jak dzwon Zygmunt
-
obwieszcza najgorsze
historia
zmienia bieg
kończąc
pewną epokę
Lubię
chadzać na takie koncerty
do
filharmonii wirtuozów
zielonego
lasu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz